Archiwum 14 lutego 2004


lut 14 2004 umarl....
Komentarze: 5

stalo sie.... umarl.... dlaczego to wszystko jest takie ciezkie? jak ja bede teraz zyla?! nie wiem.... glowa boli mnie jak nigdy dotad..... KOCHAM GO!! jak to dobrze ze mu o tym powiedzialam..... Tatusiu kochany zawsze bedziesz w sercu mym!!!!!!!!!!!! jestem bezsilna... juz mi sie nic nie chce..... jedynym pocieszeniem jest to ze teraz już Go nie boli i sobie siedza z dziadziem w niebie na chmurce:) wszystkich ktorzy to przeczytaja prosze o jedno: zmówcie chociaż jedna zdrowaske i wieczne odpoczywanie za mojego Tate.... prosze! i jak mozecie to napiszcie mi o tym w komentarzach:) napewno sie odzdziecze:)

siula : :
lut 14 2004 gruzy wszystkiego.....
Komentarze: 1

tak dawno tu nie pisalam i tyle sie podzialo w moim zyciu ze po prostu nie wiem.... wszystko sie wali cale moje zycie przedwczoraj sie dowiedzialam ze moj tato jest chory na raka trzustki! super po prostu ekstra... nawet nie mam sily plakac.... dzisiaj mi mlody zarzucil ze ja sie ym nie przejmuje.... bardzo mnie to zranilo... a wypowiedz swa potwierdzil tym ze wczoraj nie plakalam.... no coz po prostu zajebiscie rodzina uwaza mnie za bezsercna szmate! po prostu extra dlaczego ludzie uwazaja ze aby sie czyms przejmowac trzeba plakac?! nie wiem... ja juz nie umiem plakac.... nie umiem sie juz nawet smiac... smieje sie owszem ale jest to smiech nie tylko nieszczery ale wymuszony.....

z darkiem terz sie wali... dzisiaj walentynki a ona nawet wczoraj nie zadzwonil... nawet nie wiem czy dzisiaj zadzwoni.... po prostu zajebiscie....!!! o moich urodzinach zapomnial i byl zamiast w mnie to siedzial w tym zajebanym sfinksie!!!!!!!!!!!!!

edytka takrze chyba o moich urodzinach zapomniala... albo nie chciala pamietac!!! dziwka!!!! szmata zajebana... teraz to mi juz wszystko jedno!!! i z chcecia powiedzialabym jej to w oczy ze jest z dawidem dla kasy1!!! i jemu terz bym to powiedziala!!!! jebie mnie juz wszsytko!!!!

na szczescie mam jeszcze paco.... moja kochaniutenka przyjacioleczke ktora kocham..... jaka ona dobra ja ja sprzedalam przez przypadek muszce a ona mi wybaczyla i nawet nie byla zla.... ona mnie we wszystkim wspiera to moja jedyna prawdziwa przyjaciolka.....

moja mama jezu jak mi jej zal.... ona wyglada okropnie..... kocham ja i to bardzo bardzo mocno.... nawet nie jestem zla ze ukrywala przed nami fakt ze tato ma raka.... od ja wiem nawet nie wiem ile czasu minelo... dla mnie godzina to wiecznosc ale od jakiegos 1,5 roku moze wiecej.... chciala nas chronic i w pewnym sensie jestem jej za to wdzieczna ze dopiero teraz sie o tym dowiedzialam....

moje rodzenstwo.... nie wiem co o nich napisac.... nie wiem nawet co czuja nie wiem nawet czy w to wszystko wierza...

ja w to nie wierze nie wyobrazam soebie jak to bedzie kiedy on.....  nie moge po prostu nie potrafie..... kocham go jak nigdy!!!! kocham kocham a Bog chce mi go zabrac!!!!! jak On tak moze!!!! nie dosc ze moje ycie osobiste lezy w gruzach ze moi dawni przyjaciele nie pamietaja o mnie to jesze tato!!!! za miesiac mam bierzmowanie.... jak jego nie bedzie??? co ja wtedy zrobie nie wiem.... na mojej komunii terz nie byl w kosciele bo mial zszyty luk brwiowy!!!! ale dlaczego!!!!???????? nie moge tego przezyc... najchetniej bym teraz umarla ale nawet tego nie mozna mi zrobic.... to by zabilo moja mame!!!!! ... nie mam juz nic do powiedzenia....

nie moge w domu wytrzymac robie wszystko zeby sie z tad wyrwac nie moge patrzec sluchac jak on sie meczy.... nie moge... ale jestem bezsilna ile bym dala zebyon wrocil do zdrowia!!!! dalabym naprawde wszystko!!!!! naprawde ale i tak nie zdaje sobie z tego sprawy ze on moze  umrzec w kazdej chwili nie moge!!!!!!!!!! jestem otalnie zalamana..... juz nic nie czuje nawet nirnawisci.... nic....

siula : :